Pandemia koronawirusa, na krócej bądź dłużej, zamknęła w domach połowę ludzkości. Wraz z naszym zamknięciem, stanęła gospodarka. A jaki jest wpływ pandemii na środowisko?
Poprawa jakości powietrza
W ostatnich miesiącach stacje pomiarowe Głównego Inspektora Ochrony Środowiska, zlokalizowane w pobliżu tras tranzytowych zarejestrowały 30-procentowy spadek zanieczyszczeń, pochodzących z ruchu samochodowego.
Zmiany w aktywności Polaków związane z pandemią istotnie zmniejszają poziom emisji szkodliwych zanieczyszczeń z sektora transportu i poprawiają jakość powietrza, szczególnie w centrach miast, gdzie ruch samochodowy jest największy.
Jak wskazują eksperci WWF, przez ograniczone przemieszczanie się ludzi w wielu miejscach na świecie można było odetchnąć powietrzem lepszej jakości. Jaskrawym przykładem są tu Chiny. Według danych Ministerstwa Ekologii i Środowiska w Chinach, od stycznia do marca 2020 r. w 337 miastach zaobserwowano wzrost liczby dni o dobrej jakości powietrza aż o 84,5 procent.
Ograniczenie aktywności firm i produkcji wpłynęło też na mniejsze zużycie prądu. Z informacji Polskich Sieci Energetycznych wynika, że pandemia wpłynęła na zmniejszenie o około 12 procent zapotrzebowania na energię elektryczną. Podstawowym czynnikiem jest zmiana naszych zachowań. Więcej osób przebywało w domu, zamknięte były szkoły, instytucje oraz firmy, część pracowników przeszła na pracę zdalną. To też się przełożyło na poprawę jakości powietrza. Pandemia koronawirusa wpłynęła również na zużycie wody. Obowiązuje wprawdzie zalecenie częstego mycia rąk, ale przedsiębiorstwa wodociągowe raportują mniejsze zapotrzebowanie na wodę.
Pandemia pokazała jak bardzo społeczeństwa są zależne od tworzyw sztucznych
Wybuch epidemii koronawirusa doprowadził do znacznego wzrostu zużycia wyrobów z tworzyw sztucznych jednorazowego użytku, jak rękawiczki i maseczki oraz opakowań produktów spożywczych.
Z szacunków WHO wynika, że obecnie świat zużywa miesięcznie około 89 mln maseczek i 76 mln rękawiczek. Konieczność zapobiegania rozprzestrzenianiu się koronawirusa oznacza, że wytwarzane są tony odpadów medycznych. W niespotykanej dotąd ilości wyrzucane są również opakowania po przesyłkach kurierskich.
Ekolodzy zwracają uwagę, że stosowane w dużych ilościach jednorazowe maseczki i rękawiczki trafiają do oceanów i przyczyniają się do zanieczyszczenia plastikiem, który zagraża morskiemu życiu.
W maju br. aktywista Laurent Lombard opublikował w mediach społecznościowych film z nurkowania w pobliżu Cannes na Riwierze Francuskiej. Na udostępnionym w sieci nagraniu widać, że na morskim dnie znajduje się wiele maseczek ochronnych i jednorazowych rękawiczek.
Przed pojawieniem się pandemii trend w biznesie był zdecydowanie inny. Francja zakazała jednorazowego użytku plastikowych talerzy, kubków i sztućców, Anglia zobowiązała się wprowadzić ograniczenia dotyczące plastikowych słomek i mieszadełek. Nowy Jork dołączył do wielu innych miast na całym świecie, zakazując dystrybucji plastikowych toreb na zakupy. W ostatnich latach producenci i dystrybutorzy opakowań z tworzyw sztucznych sygnalizowali spadki zamówień. Zmniejszony popyt odczuły także przedsiębiorstwa zajmujące się recyklingiem tworzyw.
Nasze nowe epidemiologiczne zwyczaje niestety przyczyniają się do dewastacji środowiska. Gospodarka odpadami jest znacznie utrudniona. Pogłębia się marnowanie żywności na wszystkich etapach łańcucha dostaw. W Wielkiej Brytanii zaobserwowano wzrost ilości odpadów typu bio aż o 38 procent.
Specjaliści z dziedziny ochrony środowiska twierdzą, że epidemia zagłuszyła cykanie bomby ekologicznej. Legislacyjne prace nad zielonymi rozwiązaniami są przekładane na później. Wokół nas rosną śmietniska plastikowych opakowań po żywności, a ulice szpeci widok fruwających jednorazowych rękawiczek. Kwestie ocieplającego się klimatu, zanieczyszczanej atmosfery czy wysypisk śmieci mocno ostatnio przycichły.
Wpływ pandemii na środowisko: co dalej?
Jak dalsza obecność koronawirusa wpłynie na nasze zachowania proekologiczne? – Trudno dziś dać jednoznaczną odpowiedź, zwłaszcza że jesteśmy świadkami dwóch zderzających się tendencji. Z jednej strony, w obawie przed zarażeniem korzystamy w większym stopniu z wyrobów konfekcjonowanych, opakowanych, generując popyt na to, od czego mamy odchodzić, z drugiej zaś, nie brakuje ostatnio zwolenników teorii, że wirus COVID-19 słabo utrzymuje się na wyrobach świeżych. To może doprowadzić do zmniejszenia popytu na opakowania.
„ Poprawa jakości powietrza nie oznacza jednak znaczącego spadku emisji dwutlenku węgla” – zaznacza Antonina Konarzewska, ekspertka z WWF Poland. „Większe znaczenie dla skali emisji CO2 do atmosfery oraz zanieczyszczenia powietrza i jego redukcji może mieć sposób, w jaki rządy zdecydują się na ponowne pobudzenie swoich gospodarek po zakończeniu pandemii” – dodaje.
Od nas zależy czy ponowny rozruch gospodarczy uwzględni wiedzę, technologię i potrzeby nowoczesnego świata, zapewniając nam zdrowie i dobrobyt, czy wrócimy na utarte tory, które prowadzą do dalszej degradacji środowiska, a w rezultacie kolejnej pandemii, rabunkowej eksploatacji zasobów, wreszcie do klimatycznej katastrofy.
za: Business Insider Polska